Od czego zależy wycena redakcji? 5 czynników
Niech się zgłosi redaktor, który nigdy nie wpadł w pułapkę nieopłacalnego zlecenia! Niestety to pułapka, którą zwykle zastawiamy sami na siebie – ponieważ trafna wycena redakcji wcale nie jest prostą sprawą.
Z tego artykułu dowiesz się:
- jak oszacować koszt redakcji na podstawie objętości tekstu;
- jak ocenić stopień trudności zlecenia;
- co robić, gdy autor prosi o redakcję „na wczoraj”;
- czy redaktor powinien mieć taki sam cennik dla wszystkich klientów;
- jakie jeszcze (nieoczywiste) aspekty warto brać pod uwagę przy wycenie usługi.
Czynnik 1: Objętość tekstu
Podstawową miarą objętości tekstu jest liczba znaków ze spacjami (zzs). Dlaczego warto, żebyś liczył znaki, a nie na przykład strony w Wordzie? Ponieważ potrzebujesz niezmiennej, obiektywnej jednostki. Strona w Wordzie może zmieścić bardzo różną ilość tekstu, a zależy to od formatowania (czyli m.in. od rodzaju i rozmiaru fontu, od interlinii, od marginesów itd.). Z kolei jeden znak typograficzny pozostaje jednym znakiem niezależnie od ustawień – tak jak jeden metr ma zawsze taką samą długość.
A dlaczego powinieneś liczyć też spacje? Bo i one podlegają Twoim redaktorskim ingerencjom. Są przecież koniecznym warunkiem zaistnienia wyrazów i zdań, a w dodatku czasami lubią się niepotrzebnie mnożyć lub znikać.
Na szczęście edytor tekstu zwykle sam podlicza znaki. W Wordzie służy do tego funkcja „Statystyka wyrazów”, dostępna w zakładce „Recenzja” (możesz też dodać odpowiedni przycisk do paska szybkiego dostępu u dołu ekranu).
Stawki wyjściowe
Twój redaktorski cennik powinien zawierać przede wszystkim dwie kwoty wyjściowe:
- koszt redakcji jednej znormalizowanej strony (1 800 zzs) – np. 23 zł;
- koszt redakcji jednego arkusza wydawniczego (40 000 zzs) – np. 230 zł.
Jeśli wolisz, określ przedziały kwotowe, czyli tzw. widełki:
- koszt redakcji jednej znormalizowanej strony (1 800 zzs) – np. od 22 do 25 zł;
- koszt redakcji jednego arkusza wydawniczego (40 000 zzs) – np. od 220 do 250 zł.
W przypadku krótszych zleceń (np. poniżej pięciu arkuszy) wyceniaj redakcję według stawki za znormalizowaną stronę, a przy dłuższych zleceniach (np. powyżej pięciu arkuszy) – według stawki za arkusz wydawniczy.
Przykłady
Jeśli masz do zredagowania powieść o objętości 416 520 zzs, najpierw policz arkusze wydawnicze:
416 520 zzs ÷ 40 000 zzs = 10,413 ark.
To więcej niż pięć arkuszy, dlatego otrzymaną liczbę (zaokrągloną lub dokładną) pomnóż przez stawkę za arkusz:
10,413 zzs × 230 zł = 2 394,99 zł
Z kolei redakcję pojedynczego artykułu o objętości 7 600 zzs wyceń według stawki za stronę:
7 600 zzs ÷ 1 800 zzs = 4,22 str.
4,22 str. × 23 zł = 97,06 zł
Pamiętaj jednak, że objętość tekstu to tylko jedna ze składowych wyceny. Stawkę wyjściową możesz zmniejszać lub zwiększać w zależności od kilku dodatkowych czynników. Właśnie dlatego redaktorzy często nie ogłaszają swoich cenników na stronach internetowych. Zmiennych jest wiele, a każde zlecenie wymaga indywidualnej wyceny.
Czynnik 2: Jakość tekstu
To proste: tekst gorszej jakości będzie od Ciebie wymagał większego nakładu pracy i czasu, a tekst lepszej jakości zredagujesz łatwiej i szybciej.
No dobrze, ale klient najpierw chce wiedzieć, ile redakcja będzie kosztowała, a dopiero później podejmuje decyzję co do zlecenia lub niezlecenia usługi… Jak więc określić jakość tekstu z wyprzedzeniem?
Rozwiązaniem jest wykonanie próbki redakcyjnej – i to ze stoperem w ręku. Koniecznie przejrzyj też całe autorskie dzieło. O „testowaniu” tekstu (a także samego redaktora i przebiegu potencjalnej współpracy) pisaliśmy dokładniej w artykule o najczęstszych pułapkach na redaktorów.
Czynnik 3: Deadline
Często jest tak, że redaktor sam określa możliwy termin wykonania usługi. Podstawą tej deklaracji powinna być próbka redakcyjna, a właściwie czas, jakiego wymagało jej wykonanie. Przy szacowaniu terminu musisz też wziąć pod uwagę inne zlecenia w Twoim redaktorskim grafiku, wszystkie pilne zadania okołoredakcyjne (np. marketingowe) oraz przewidywane okoliczności pracy (w tym Twoje osobiste plany i zobowiązania).
Czasami jednak możesz otrzymać propozycję zlecenia wraz z prośbą o wyjątkowo szybką realizację. Teksty „na już” i „na wczoraj” są szczególnie częste we współpracy np. z agencjami marketingowymi, z biurami tłumaczeń czy z portalami informacyjnymi. Również w wydawnictwach czy w bezpośrednich współpracach z autorami terminy bywają naglące – bo trzeba zrealizować plan, bo nie da się przesunąć kolejnych etapów procesu wydawniczego. Co wtedy?
Postawmy sprawę jasno: jeśli klient wymaga od Ciebie ekspresowego wykonania usługi, masz prawo wycenić redakcję drożej (jeśli jesteś redaktorem freelancerem). Zdarza się na przykład, że bliski deadline wiąże się z doliczeniem 50% lub nawet 100% ceny.
Czynnik 4: Segmentacja klientów
Czy redaktor powinien mieć jeden cennik dla wszystkich swoich klientów? Nie – to mit, który wynika z mylnego przekonania o konieczności równego traktowania zleceniodawców.
Każdy klient ma inne potrzeby, oczekiwania i możliwości. Autor pracy magisterskiej raczej nie zapłaci za redakcję tyle, ile zapłaci pisarz samodzielnie wydający swój zbiór opowiadań, a autor specjalistycznego artykułu naukowego otrzyma zwykle wyższą wycenę niż autor lifestyle’owego artykułu blogowego o porównywalnej objętości. Każde z tych zleceń będzie od Ciebie wymagało innego podejścia i uruchomienia różnych redaktorskich kompetencji, a to powinno się przełożyć na zróżnicowane koszty usługi.
Pod hasłem segmentacja klientów kryje się powszechna biznesowa strategia dzielenia grupy odbiorców na kategorie z uwzględnieniem określonych kryteriów. Przykładowe kryteria, które możesz zastosować w branży redaktorskiej, to:
- typ tekstu,
- gatunek literacki,
- nowi klienci / stali klienci,
- częstotliwość współpracy,
- wydawnictwa / klienci indywidualni.
Każdemu segmentowi, czyli każdej podgrupie klientów, możesz przyporządkować inną wyjściową stawkę za usługę redakcji tekstu.
Czynnik 5: Działania towarzyszące redagowaniu
Do zadań redaktora należy znacznie więcej niż tylko redagowanie tekstów. W czas pracy wliczają się także wszelkie działania służące rozwojowi biznesu czy też marki osobistej redaktora – to inwestycja (godzin, wysiłku, pieniędzy), którą trzeba odpowiednio zabezpieczyć.
Dodatkowo jako redaktor możesz proponować autorom szereg usług komplementarnych wobec redakcji, przy czym takie usługi powinieneś osobno wyceniać.
Praca pozatekstowa
Co robi redaktor freelancer, gdy nie redaguje? Szuka zleceń, koresponduje, dopracowuje ofertę, szkoli się, czyta, prowadzi dokumentację, tworzy bazę materiałów, planuje działania marketingowe, tworzy treści i je publikuje, rozwija sieć zawodowych znajomości, bierze udział w branżowych wydarzeniach…
Wszystko to (i jeszcze więcej) zajmuje mnóstwo czasu, za który nikt redaktorom nie płaci, przynajmniej nie bezpośrednio. Właśnie dlatego tak ważne jest, żebyś odpowiednio wyceniał zlecenia – z myślą o wszystkich Twoich obowiązkach i zadaniach pozatekstowych.
Usługi dodatkowe
Choć jako redaktor nie powinieneś przeprowadzać korekty tego samego tekstu, który redagujesz, to jednak możesz zaproponować danemu autorowi inne usługi uzupełniające. Opowiadała o tym Justyna Karolak podczas jednego z webinarów w Akademii Redaktora, w kontekście współpracy redaktora z pisarzem na etapie przedwydawniczym.
Przykładem jest pomoc autorowi w przygotowaniu propozycji dla wydawnictw. Do usług dodatkowych może też należeć m.in. stylowanie tekstu, linkowanie, optymalizacja SEO, porządkowanie bibliografii czy sporządzanie indeksów. Wszystko zależy od Twoich kompetencji i chęci.
Przy proponowaniu usług dodatkowych bardzo ważne jest precyzyjne objaśnienie klientowi, jakie konkretnie działanie wiąże się z dodatkową opłatą. Wielu autorów nie ma świadomości, na czym dokładnie polega redakcja i że np. recenzowanie nie jest nieodłączną częścią pracy redaktora.
Podsumowanie
Wycena pracy redaktora zależy od wielu czynników, a do najważniejszych należą: objętość tekstu, jego jakość, oczekiwania klienta co do terminu wykonania usługi, kryteria segmentacji oferty oraz wszelkie działania towarzyszące redagowaniu (praca pozatekstowa i usługi dodatkowe). Wielu początkujących redaktorów obawia się etapu wyceny, co jest zrozumiałe, skoro istnieje tyle zmiennych, które mogą wpłynąć na opłacalność lub nieopłacalność zlecenia.
To ważne, by dokładnie przemyśleć ofertę, ale pamiętaj, że trafna wycena jest także kwestią doświadczenia i wprawy. Raz skonstruowaną redaktorską ofertę możesz przecież (i powinieneś) stopniowo udoskonalać – wraz z rosnącymi umiejętnościami, wiedzą i obyciem na rynku okołotekstowym.